Reszel i oklice
(woj. Warmińsko-Mazurskie)
Ostatni stos - Podpalaczka Reszla
.:historia:. > Ostatni stos - Podpalaczka Reszla

Ostatni stos - Podpalaczka Reszla

"... Przed niespełna dwustu laty Reszel stał się widownią ponurej tragedii. Z wyroku sądów pruskich spalono na stosie nieszczęśliwą kobietę.

A było tak...

W dobie niepokojów wojennych, wywołanych pochodem wojsk napoleońskich przez Prusy, w lasy podreszelskie przybyła parą dwojga nędzarzy. Ona, trzydziestoośmioletnia pasterka obarczona czworgiem dzieci, on dwudziestoletni parobek.

Parobczak opuścił wkrótce kobietę, która nazywała się Barbara Zdunk i wywędrowal do miasta, gdzie zamieszkał w ubogim zaułku. Tam odwiedzała go porzucona, grożąc zemstą...

W nocy z 16 na 17 września 1807 roku zaułek padł ofiarą pożaru, zginęło dwoje ludzi. Podejrzenie rzucono na Barbarę, którą aresztowano i sprowadzono do zrujnowanego przez pożogi zamku.

Długo trwało śledztwo, jak wykazał proces, oprowadzone niedbale i pochopnie. 22 czerwca 180S roku zapadł wyrok: miejski sąd w Reszlu skazał domniemaną podpalaczkę na śmierć przez ... spalenie na stosie.

Sąd liczył się przede wszystkim ze wzburzeniem opinii publicznej; w ostatnich latach Reszel podpalany był kilkakrotnie, aż spłonął niemal doszczętnie w maju 1806 roku.

Sprawa nie była w zupełności jasna i przeszła kolejno przez wszystkie instancje sądownictwa pruskiego. Przez ten czas Barbara, uwięziona w zamku reszelskim, pozostawała pod strażą rozwydrzonych mieszczan, którzy niejednokrotnie nadużywali swej władzy nad bezbronną. Wśród władz, które zapoznały się z aktami sprawy, była Izba Sprawiedliwości w Królewcu, minister sprawiedliwości w Berlinie, w końcu sam król pruski. Nie poruszyła ich ani sama sprawa, ani barbarzyński wyrok. Wyrok ostateczny zapadł w Królewcu i 21 sierpnia 1811 roku Barbarę Zdunk stracono na tak zwanym wzgórzu szubienicznym przy drodze prowadzącej z Reszla do Korsz. Skazaną przywieziono wozem drabiniastym, skutą ciężkimi łańcuchami; ponuremu widowisku towarzyszyły tłumy ciekawych.

Egzekucji dokonać, kat z Lidzbarka, któremu pruski minister sprawiedliwości nakazał poufnie, aby przed zapaleniem stosu nieznacznie zadusił ofiarę. Był to jedyny przejaw zażenowania władz wobec tak jawnego i niespotykanego już w świecie okrucieństwa sądowego. Śmierć Barbary Zdunk rzuciła jaskrawe światło na zdziczenie obyczajów i praktyk sądowych na Warmii pod zaborem pruskim. A Przedtem, za czasów polskich, podobne barbarzyństwo było nie do pomyślenia. Warmią rządzili przed zaborem wybitni przedstawiciele Oświecenia polskiego, Adam Stanisław Grabowski i Ignacy Krasicki, którzy w ciągu, lat trzydziestu nie tolerowali żadnego wyroku Śmierci. Od dawna zarzucono tu sprawy o czary i tortury śledcze.

Historia Barbary Zdunk była tym bardziej tragiczna, że wedle wszelkiego prawdopodobieństwa tyczyła osoby upośledzonej nie tylko społecznie, ale i umysłowo. Nieszczęśliwa i tak istota padła ofiarą elementów miejscowych i sprawiedliwości pruskiej. ..."

Autor:Piotr